środa, 16 stycznia 2013

Rozdział 1

Był to jeden z ponurych, styczniowych dni.Spoglądałam w okno, patrząc na pogodę ze smutkiem.W sumie nie było w tym nic nadzwyczajnego.W przeciwieństwie do innych europejskich państw, w Anglii nie ma śniegu, ani zimy.Czasem myślałam, że to wielka szkoda, bo inni mogą lepić bałwany, rzucać się śnieżkami, robić orły na śniegu...rozmyślanie nad tym przerwała mi moja mama, Kate:
- Jessie, jesteś głodna ? - zapytała.
- Nie mamo, dzięki.
- Ale nic dziś nie jadłaś.Chodź na dół, zjedz coś.
- Nie, nie jestem głodna.Nie chcę.
- No to może zejdziesz na dół ? nie siedź tu tak sama.
- Za chwilę zejdę - powiedziałam, a moja mama, po usłyszeniu tych słów, zeszła na dół.
A no tak, zapomniałam się przedstawić, przepraszam.Nazywam się Jessie.Jessie McGrath.Razem z moją mamą Kate i bratem Lukiem przenieśliśmy się 2 tygodnie temu tu, do Londynu, z naszego  Manchesteru.Nie chciałam opuszczać mojego rodzinnego miasta.Tam miałam moje ukochane przyjaciółki - Alice i  Sarah.Zostawiłam tam też mojego ówczesnego chłopaka, Chrisa.Z powodu przeprowadzki rzecz jasna, musieliśmy zerwać.Odchodziliśmy od siebie z płaczem.Ale cóż, takie życie.Ale wracając do mojej rodziny, bo trochę odbiegłam od tematu.Pewnie spytacie, czemu nie napisałam nic o moim ojcu? otóż już z nami nie mieszka.On i mama rozwiedli się parę miesięcy temu.Nie dogadywali się i postanowili się rozstać.Mi i Luke'owi było bardzo szkoda.By zapomnieć o tym, mama zaczęła rozpaczliwie szukać jakichś ofert pracy w Londynie.Pech chciał, że znalazła super ofertę w jakimś biurze, gdzie zarobi dwa razy więcej.I stało się.Ja, Luke i mama, pomimo moich protestów, przenieśliśmy się tutaj.I to by było na tyle, chyba opowiedziałam wam najważniejsze rzeczy z mojego życia. - Muszę w końcu zejść na dół, mama woła mnie już od 15 minut - pomyślałam.Gdy zeszłam do kuchni zastałam tam Luke'a jedzącego płatki śniadaniowe i mamę gotującą obiad:
- Kochanie, ale musisz coś zjeść.Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia.Popatrz na Luke'a.On zjada bez żadnego protestu.
- No dobra, dobra zrób mi już te płatki.
Po zjedzeniu śniadania, poszłam do siebie.Na szczęście był weekend, więc nie musiałam iść dziś do szkoły.Zaszyłam się w swoim pokoju i zaczęłam słuchać muzyki na odtwarzaczu, jednocześnie czytając jakieś czasopismo.Nie wiem jak to się stało, ale zasnęłam i tak zeszło mi parę godzin.Obudziłam się, była godzina 18:00.Do pokoju weszła mama:
- Skarbie, mam prośbę.Mogłabyś pójść do sklepu i zrobić małe zakupy? jestem trochę zajęta i nie mam na to czasu.
- A Luke nie może tego zrobić ?
- Luke poszedł do kolegi.Proszę cię, idź.
- No dobra.
Wyszłam z domu i poszłam do pobliskiego sklepu.Zerknęłam na listę zakupów.Była strasznie długa.- Małe zakupy, taak - przypomniały mi się słowa mamy.Zanim zrobiłam te "małe" zakupy, minęło gdzieś z 30 minut i zdążyło się ściemnić.Wreszcie udało mi się wszystko kupić i mogłam wyjść ze sklepu.Jak już mówiłam, zdążyło się ściemnić.
Wracając do domu nagle coś mnie oślepiło.Kiedy odzyskałam wzrok, zobaczyłam że to błysk flesza od aparatu.- Pewnie jakiś fotograf, lubiący robić zdjęcia po zachodzie słońca, pomyślałam.
Jednak kiedy przeszłam parę metrów metrów dalej, obok londyńskiego kina, zobaczyłam ogromną ilość osób krzyczących w czyjąś stronę.Zaciekawiona, podeszłam bliżej.Okazało się że ludzie krzyczeli w stronę pięciu chłopaków, którzy szczerząc się, pozowali do zdjęć.Wtedy zdałam sobie sprawę, że facet który przed chwilą oświetlił mnie fleszem nie był zwykłym fotografem tylko..paparazzim! przyjrzałam się tym pięciu chłopakom.Hmm, wydawało mi się że skądś ich znam.Nie zastanawiając się dłużej, podchodziłam bliżej i bliżej.I wtedy przypomniałam sobie, że mam siatki z zakupami i to trochę głupio wygląda, więc zaczęłam się oddalać.Idę, idę, idę...aż tu nagle jakiś kamień, którego wcześniej nie zauważyłam i bum! gruchnęłam razem z siatkami na drogę.

                                    ***
                           Oczami One Direction:
- Ile jeszcze będzie tych zdjęć ? - szepnął Louis, to pozostałej czwórki 1D.
- Siedź cicho i uśmiechaj się - odpowiedział mu Liam.
W tym momencie Harry zauważył Jessie potykającą się o kamień i leżącą razem z zakupami na ziemi.
- Hej, patrzcie jakaś dziewczyna się potknęła.Trzeba jej pomóc! - powiedział i bez wachania ruszył przepychając się przez tłumy gapiów i paparazzi w kierunku Jessie.

                                      ***
Leżałam na ziemi jęcząc z bólu.Pech chciał że potykając się uderzyłam się mocno w nogę.Nagle zauważyłam jakiegoś chłopaka biegnącego w moją stronę:
- Nic ci się nie stało? - zapytał chłopak.
- Nie, chyba w porządku.
- Dasz radę wstać ?
- Zobaczę..(próbuję wstać) aaaałaa...chyba nie dam rady.
- Pomogę ci.
Chłopak objął mnie w pasie.
- Uwaga...raz..dwa...trzy! - powiedział.Udało mi się wstać.Wtedy zauważyłam że moje zakupy leżą na ziemi.Próbowałam się schylić i je zebrać jednak ból był nie do zniesienia.
- Poczekaj, ja to zbiorę - powiedział nieznajomy i zebrał wszystkie moje zakupy do siatek.
- Dziękuję - zdołałam z siebie wykrztusić.
Kiedy chłopak zebrał już wszystkie moje rzeczy, zapytał:
- Dasz radę iść?
- Spróbuję.
Wykonałam krok, ale zorientowałam się że więcej nie dam rady.Ból nogi był nie do wytrzymania.Zaczęłam kuleć.
- Cholera! - powiedziałam. - Dlaczego akurat teraz? jak teraz dojdę do domu?
- Chyba mam pomysł.poczekaj tu na mnie, zaraz przyjdę - powiedział chłopak i pobiegł gdzieś.

                              ***
- Chłopaki, słuchajcie ta dziewczyna do której pobiegłem, potknęła się i nie może chodzić.Kuśtyka.Chyba nie dojdzie do domu.Strasznie boli ją noga.
- No ale co my mamy zrobić ? - zapytał Liam.
- Louis, ty masz samochód.Może odwieziemy ją do domu?
- Ale my jej przecież nie znamy.A jeśli to jakaś desperatka, która specjalnie potknęła się przy nas żebyśmy ją zauważyli? - zapytał poważnie Tomlinson.
- Nie pieprz głupot, Lou.Na pewno nie byłaby taka głupia, żeby to robić.Poza tym nie wiem czy w ogóle nas zna.Nie wyglądałam na zaskoczoną, kiedy do niej podszedłem.Louis zgódź się, ta dziewczyna nie może chodzić.
- Ok, niech będzie.Przyprowadź ją tu.
                                             
                                              ***
Czekałam na nieznajomego już chyba 5 minut.Miałam nadzieję, że mnie nie olał, bo jak wrócę do domu? Na szczęście zobaczyła go biegnącego w moją stronę.Szczerze mówiąc, ucieszyłam się.
- Hej, słuchaj jest taka sprawa.Mój kolega odwiezie cię do domu.
- Że co? ale ja go nie znam! zresztą ciebie też nie! a jeśli wywieziecie mnie do lasu, czy coś takiego? 
- Uwierz mi, że na 100% nic ci nie grozi.A przy okazji, serio mnie nie znasz ?
- A czy wyglądam jakbym kłamała? chyba cię w jakimś stopniu kojarzę, ale nie wiem kim jesteś.
- Ok, złap się mnie.Musimy dojść do mojego kolegi.
- Przecież powiedziałam że nie!
- Wolisz zostać tutaj i nie wrócić do domu ?
- Ok, no niech będzie.
Chłopak objął mnie w pasie i zaczęliśmy iść.
- Nie to nie ma sensu - powiedział.
- Co nie ma sen...- nie dokończyłam, ponieważ chłopak wziął mnie na ręcę!
- Co..co ty robisz ? - zapytałam zdziwiona.
- Tak będzie szybciej! - powiedział. 
Szliśmy gdzieś już parę minut.A raczej on szedł, bo ja, byłam u niego na rękach.W chwili gdy mnie niósł, przypatrzyłam mu się uważnie, bo wcześniej byłam zajęta bólem nogi, rzecz jasna.Miał brązowe, kręcone włosy, zielone oczy.Twarz o łagodnych rysach.Był całkiem przystojny - pomyślałam.
Wreszcie doszliśmy do jego kolegi.
- Wow, Harry szybki jesteś - powiedział jeden z nich, chłopak w czarnych włosach, na co reszta zaczęła się śmiać.
- Bardzo śmieszne, Zayn - powiedział chłopak.
- Zaczekaj..- powiedziałam. - Ty masz na imię Harry? - zapytałam.
- Taak.
- Nie wiesz jak on ma na imię? musiałaś się mocno uderzyć w głowę - powiedział jeden z nich, brunet.
- Nie uderzyłam się w głowę, uderzyłam się w nogę - sprostowałam. 
- Czemu się dziwisz że mam na imię Harry ? - zapytał.
- Bo wydaję mi się że cię gdzieś już widziałam.I znałam twoje nazwisko.Chyba zaczynało się na S.
- Ooo zagadka! jak ja uwielbiam zagadki! prawie tak samo jak jedzenie! - powiedział jeden z nich, blondyn.
 - Niall, przecież ty wiesz jak on ma na nazwisko - odpowiedział mu brunet. 
- Czekajcie - powiedziałam. - Dajcie mi pomyśleć.Jesteś Harry i masz nazwisko na S.Zaczekaj.Sa....So....Si...
za wszelką cenę próbowałam odgadnąć jego nazwisko.Sta....Sty...
- No blisko jesteś - powiedział brunet.
- Serio? No to Sty....Styt...Styl...
- Blisko, blisko.
- Styl....Styla...Styl..Styl..eee...Style...s! nazywasz się Harry Styles!
- Nom...zgadłaś - uśmiechnął się.
- Skoro ty jesteś Harrym Stylesem to ty jesteś Liam, ty Zayn ty Louis a ty Niall! jesteście One Direction! - przypomniałam sobie.
- No to zagadka rozwiązana! - powiedział Louis.
- A ty ? jak ty masz na imię ? - zapytał mnie Harry.
- Jestem Jessie - przedstawiłam się.
- Jessie..ładnie - uśmiechnął się Styles.
- Dzięki - powiedziałam i również się uśmiechnęłam.
Chwilę jeszcze pogadaliśmy, a potem wsiedliśmy do samochodu Louisa.Chłopaki zawieźli mnie do domu.Kiedy wreszcie dotarliśmy na miejsce, Harry wyszedł pierwszy i otworzył mi drzwi.
- Wow, czuję się jak jakaś gwiazda, której szofer otwiera drzwi - zaśmiałam się.
Chłopaki stwierdzili że zostaną w aucie, a Harry objął mnie w pasie i zaprowadził razem z tymi nieszczęsnymi zakupami pod drzwi mojego domu.Na moje nieszczęście, drzwi otworzyła mama:
- Jessie, a gdzie ty się podziewałaś?  wyszłaś o 18:00 a jest 20:00! martwiłam się.
- Przepraszam mamo.
- Pani córka, szła z zakupami i potknęła się.Ja i moi koledzy pomogliśmy jej i zawieźliśmy do domu.Nie mogła chodzić - powiedział Styles.
- Dziękuję ci, chłopcze.Może w ramach podziękowania, ty i twoi koledzy wejdziecie i coś zjecie? - zaproponowała moja mama. 
- Nie, dziękujemy, jesteśmy już trochę zmęczeni.
- No dobrze, jak chcesz - powiedziała mama i poszła do kuchni.Zostałam ja i Harry.
- Dziękuje ci bardzo, za to co dla mnie zrobiłeś.Podczas gdy inni się mną nie przejęli, ty podbiegłeś do mnie i mi pomogłeś.Przekaż też podziękowania Louisowi, za to że mnie odwiózł no i pozostałym chłopakom również.Jednym słowem - dziękuję.
- Nie ma za co.Może w zamian za to, że ci pomogłem, dasz mi swój numer telefonu? - zaproponował loczek.
- Ok, jeśli chcesz.Ale ty podasz mi swój.
- Nie ma sprawy.
Wymieniliśmy się numerami a potem Harry pojechał z resztą do siebie.Przez tą całą sytuację nawet zapomniałam, że boli mnie noga.Przypomniałam sobie właśnie teraz, gdy próbowałam iść.Cały czas kuśtykałam.Z góry zszedł Luke:
- Czy ty wiesz kto to był??? zdajesz sobie z tego sprawę ?? - zapytał zdziwiony.
- Nooo... to był chłopak      
- Ale nie byle jaki chłopak.Przecież to był Harry Styles z One Direction! nie mów że nie wiedziałaś! jak on się tu znalazł.
- No na początku nie wiedziałam, ale potem się skapnęłam.Potknęłam się i bolała mnie noga, on to zauważył i razem z resztą chłopaków zawieźli mnie do domu.Tyle.Koniec kropka.A poza tym skąd o nim wiesz jak cię tu nie było? podglądałeś ?
- Nie, skąd! No...może trochę...- powiedział, na co oboje zaczęliśmy się śmiać

***
Witam na moim blogu z opowiadaniem o 1d.Informacja dla czytelników mojego pierwszego opowiadania : postanowiłam założyć drugie, żeby sprawdzić czy będzie fajne.Ale nie bójcie się, na starym również będę pisać.Mam nadzieję że pierwszy rozdział się wam podoba.Papapa i do nastepnego!

P.S proszę jak przeczytacie ten rozdział to skomentujcie go dla was to 2-3 minuty, a mi sprawiacie ogromną frajdę.Papaapapa !  :)  
  
            

7 komentarzy:

  1. Hej,nie przepadam za 1D,ale się poświęcę.
    Primo - jest kilka powtórzeń,które rażą w oczy i przeszkadzają w czytaniu:
    "- No to może zejdziesz na dół ? nie siedź tu tak sama.
    - Za chwilę zejdę - powiedziałam, a moja mama, po usłyszeniu tych słów, zeszła na dół."
    Sama zobacz ile w tym krótkim dialogu jest powtórzeń. W kwestii głównej bohaterki nie potrzebne jest to "zejdę",wystarczy jakby powiedziała "Za chwilę". "zeszła na dół" możesz zastąpić wyrazem "wyszła" i od razu będzie lepiej ;)

    Ogólniej jest naprawdę dobrze. Są to Twoje początki pewnie,więc nie wątpię,że z czasem będzie jeszcze lepiej. Scena,w której Jessie się potknęła a Styles i jego kumple ją podwożą całkiem niezła ;)

    Życzę powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. Ja, tak jak Anonim, zauważyłam parę błędów stylistycznych... Niby nic, ale trochę spowalniają pisanie...

    Ale mimo to jestem zainteresowana tym opowiadaniem. Ciekawy pomysł, niezła akcja... A jeżeli jeszcze poprawi ci się pisanie, bo na pewno się poprawi, to się wyrabia przy pisaniu, to będzie cód, miód i maliny! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejka;)
    Rozdział jest świetny i zapowiada się bardzo ciekawe opowiadanie^^
    Jest tak jak wyżej pisze kilka blędów stylistycznych, ale da się na to przykmnąc oko! Każdemu się zdarza<3
    Harry jaki kochany*.* Ciekawe czy w realu też by się tak zachował; ) Kurde...też bym sporo dała żeby taki słodziak jak on mi pomógł;D
    Awww*.* Ale oni są naprawde kochaniii. Pisz szybko nexta....a no i czyżby coś pomiędzy Hazzą a Jess coś zaiskrzyło? <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie się zaczyna. Opowiadanie bardzo mi się podoba tylko jak osoby przede mną mogłabym się doczepić tych kilku drobnych błędów stylistycznych, ale aż tak to nie razi. Jestem ciekawa jak dalej rozwinie się akcja :)
    Zapraszam do mnie http://once-upon-a-dreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie tam się bardzo podobało :-). Harry rzeczywiście w tym opowiadaniu był kochany ;-D jak przecisnął się przez tłum i jej pomógł ... ah ... chyba ja też wyjadę do Anglii i wywrócę się przed nim, haha! ciekawe co by zrobił, pewnie powiedział: No i jak łazisz sieroto?
    Nie no żartuje. On nigdy by tak się nie odezwał, oczywiście do dziewczyny bo co innego jego kumple ;-P
    A niall mnie rozwalił swoim tekstem: Ooo zagadka! jak ja uwielbiam zagadki!
    Biedak zapomniał, że przecież zna swojego przyjaciela ;-D
    Jestem ciekawa co będzie w 2 rozdziale. Może Hazza zaprosi ją na randkę? Fajnie by było. ;-P

    OdpowiedzUsuń
  6. ciekawy ten rozdział. jestem ciekawa co bd póżniej.. 1 rozdział był bardzo interesujący, fajny był ten momment z bratem gdy podglądywał ją ... fajne to było tylko zastanawiam się ( gdy potknęła się.. harrego skądś znała i próbowała zgadnąć jego imię, a jej brat od razu zobaczył że to harry styles)

    ciekawo co bd następnie. może harry przyjdzie do jej domu i zobaczy jak żyję
    albo bd problemy z polubieniem się z zespołem?
    może zayn polubi brata a nie ja
    nwm to nie mnie decydować
    ciekawa historia

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejka:D Jestem ciekawa co zdarzy sie dale. Moze jakis romansik z Malikiem. No w karzdym razie czekam na dalszy ciag.

    OdpowiedzUsuń